Spieszy Ci się? Możesz pominąć wstęp!
Przygotowania do Świąt rozpoczynam już kilka tygodni przed Gwiazdką. Przyrządzam pierwsze potrawy, które wiem, że bezpiecznie mogę zamrozić, zastanawiam się nad prezentami i myślę o wystroju domu. Co roku powtarzam sobie, że tym razem do Świąt podejdę “na spokojnie” i nigdy mi to jednak nie wychodzi. Gdybym potrafiła sama ściąć ogromne drzewo i wcisnąć je do salonu, to pewnie świąteczna atmosfera zaczynałaby się u nas już w okresie Mikołajek. Co roku zmieniam też koncepcję z wystrojem: raz dekoracje są czerwone, a innym razem wszystko jest w srebrze. Nawet łazienkę dopieszczam: rolki z papierem toaletowym są obwiązane czerwoną wstążką, a w małym kamionkowym naczyniu podgrzewa się naturalna mieszanka olejków zapachowych. Bartek zdecydowanie rozsądniej podchodzi do tematu Świąt ale (całe szczęście!) akceptuje moje niektóre wariactwa i nie ogranicza mojego świątecznego zapału :) W całej tej atmosferze przygotowań jest jednak jedna chwila, która naprawdę uświadamia mi, że już za chwilkę będziemy świętować Boże Narodzenie. Dzień, w którym zabieram się za typowo świąteczne wypieki jest w moich świątecznych przygotowaniach przełomowy.
Okres świąteczny jest czasem, kiedy chętnie sięgamy po mak. Przyrządzamy kutię, śliziki, kluski z makiem. Pieczemy makowce, wieńce drożdżowe wypełnione masą makową, ciastka z makiem. Na kilka dni w roku kuchnię przejmuje właśnie mak. Lubię przygotowywać domową masę makową z kilku względów. Przede wszystkim często te kupne, sklepowe masy makowe są niestety za słodkie i niskiej jakości. Przeważa w nich zwykły cukier, ledwo można się doszukać bakalii, są wodniste i pozbawione mocnych, korzennych przypraw. Domowa masa makowa, ma tą zaletę, że samodzielnie kontroluję jej słodkość, ilość bakalii i aromat.
Zresztą podstawą udanych wypieków świątecznych jest właśnie masa makowa. Chwila, kiedy zaparzam mak, odciskam go, mieszam, dodaję bakalie i przyprawy. Ten moment, kiedy w kuchni unosi się cała mieszanka świątecznych zapachów: cynamonu, wanilii, goździków, kardamonu, imbiru… to wszystko przyjemnie mnie odurza i momentalnie uświadamia mi, że Święta się naprawdę za chwilkę wydarzą.
Przygotowanie domowej masy jest banalnie proste – w wielu sklepach można kupić suchy, mielony już mak. Wystarczy go zalać wrzątkiem, ostudzić i wymieszać z ulubionymi dodatkami. Taka masa makowa idealnie się sprawdzi podczas przyrządzania tradycyjnych świątecznych deserów.
Według mnie masa makowa powinna cudownie pachnieć cynamonem, szczyptą kardamonu, mieć w sobie odrobinkę wanilii i imbiru. Wszystko te przyprawy, które momentalnie przypominają nam o Świętach. Oprócz tego uwielbiam do masy makowej dodawać prawdziwego miodu. To nic, że czasami jest tak gęsty, że trzeba go rozprowadzić w odrobinie wody. Masa makowa słodzona miodem ma zupełnie inny smak, niż te dosładzane zwykłym cukrem.
Gotową masę makową mogę spokojnie przechowywać w lodówce przez kilka dni. Wykorzystuję ją na wiele sposobów :) Np. kiedy ciasto drożdżowe na wieniec makowy jest już gotowe, mogę na nim rozprowadzić masę makową i je zrolować.
Gdybym chciała zrobić samego makowca, to zostawiłabym tak przygotowane ciasto do podrośnięcia i upiekłabym w piekarniku. A w przypadku wieńca trzeba rozciąć wzdłuż zrolowane ciasto i przeplatać ze sobą dwa końce, żeby w końcu uformować okrąg.
Przygotowane ciasto lubię pokropić lukrem z nutą wanilii i kardamonu. Lukier jest tradycyjnie cytrynowy, ale przez wanilię i kardamon nabiera prawdziwego, świątecznego charakteru.
Składniki
Przygotowanie
Składniki
Przygotowanie
Funt maku szarego wypłukać kilka razy zlewając starannie brudną wodę i sparzyć ukropem na kilka godzin. Następnie uwiercić go dodając pół funta cukru, 2 łuty migdałów słodkich, 3 gorzkie migdały, trochę tartej skórki cytrynowej lub pomarańczowej.
Wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Gryszko.com – Bartosz Gryszko podanego przeze mnie adresu e-mail oraz adresu IP oraz korzystanie z plików cookie w celu ułatwienia uwierzytelniania i zamieszczania komentarzy. Oświadczam iż zapoznałem się z polityką prywatności ora regulaminem.